marca 30, 2021

VAPORFLY NEXT% NAJSZYBSZE BUTY ŚWIATA

Measured in the lab, verified with medals & records, głosi hasło umieszczone na podeszwie Vaporfly next%.

Podczas, gdy Eliud Kipchoge w 2019 roku łamał barierę dwóch godzin na dystansie maratońskim 
w butach NIKE Alphafly, jeszcze wówczas niedostępnych dla zwykłego śmiertelnika, cały sztab jego pacemakerów biegł w butach Nike ZoomX Vaporfly Next%, następców Vaporfly 4%.

Nike Vaporfly Next% źródło własne.

Część z Was już wie, że trzy lata temu zamieniłam szpilki na buty biegowe.
Jeżeli jesteś u mnie po raz pierwszy zacznij TU! Darzę je taką samą miłością, dlatego co jakiś czas, do mojej kolekcji, trafiają biegowe perełki. Tym razem, zdecydowałam się przetestować Nike Zoom X Vaporfly Next %.

Wyobrażacie sobie, że są to pierwsze buty NIKE, które testuję? Taki prezent od Pana męża na Dzień Kobiet. Wiadomo, że sama bym sobie nie kupiła, bo cena, mimo, że w promocji, to wciąż wraz z przesyłką do Luksemburga 860,99 złotych (1179,99 zł cena regularna). Buty chodziły mi po głowie od chwili, kiedy zobaczyłam je na nogach wybitnych maratończyków. Dodatkowo, apetyt zaostrzył fakt, 
że są trudno dostępne i za każdym razem, kiedy się pojawiają, wyprzedają się na pniu. Stąd, kiedy nadarzyła się okazja, a zbiegło się to z potrzebą zakupu butów treningowo-startowych, nie miałam wątpliwości, 
że muszę je mieć.

PIERWSZE WRAŻENIA

(Po parametry techniczne odsyłam Was TU!)

Kształt butów jest kosmiczny, przypominają łyżwy, a neonowa kolorystyka podkreśla ich niebywały charakter. Są ultralekkie 174g/but, posiadają miękką, grubą podeszwę wzdłuż, której została osadzona płytka karbonowa. Część przednia podeszwy, okolica śródstopia, jest wyłożona twardą gumą, podczas, gdy resztę podeszwy, stanowi odkryta pianka ZoomX.

Cholewka buta o nazwie Vaporweave jest cieniutka niczym pergamin, delikatnie wzmocniona przy napiętku. Sznurowanie jest zamocowane po zewnętrznej stronie, co powoduje, że but idealnie otula stopę. Nawet język jest wycięty tak, że w sposób anatomiczny przylega na całej długości. Wewnętrz, 
w okolicach pięty, but jest wyłożony gąbką, która stabilizuje pięte, przeciwdziałając przesunięciom.
Należę do osób, które mają wąską stopę i pod tym względem but leży u mnie doskonale. Dodatkowo, warto wspomnieć, że rozmiar, a ja zawsze biorę pod uwagę długość wkładki, czasem określaną jako rozmiar jpn lub zwyczajnie w cm, u mnie 26.5, siedzi idealnie.

BIEGANIE

Często buty startowe określa się jako odchudzone, a co za tym idzie twarde i charakteryzujące się minimalną ilością pianki amortyzującej. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy po raz pierwszy trafiły na moje nogi Nike Vaporfly Next%. Buty wydały mi się wręcz nienaturalnie miękkie, a przy tym leciutkie i delikatne niczym piórko. Przeszła mi przez myśl obawa, że takie buty nie mogą mieć długiego żywota. Zresztą w opisach innych użytkowników słyszałam opinie o maks 300 km przebiegu. 
Co jak na moje bieganie, póki co dedykowane głównie startom triathlonowym, wydaje się wystarczające.

To, co szczególnie zwróciło moja uwagę, to fakt, że buty nie lubią zbyt długo dotykać ziemi. Nawet podczas rozgrzewki, wymuszają szybszą niż zwykle kadencję. Muszę przyznać, że właśnie tak sobie wyobrażałam, często powtarzane w opisach butów startowych, określenie - dynamiczne. Po raz pierwszy odczułam taki efekt, biegnąc właśnie w tych butach. Testowałam je podczas minutówek, które biegałam po 4'/km i przyznaję, że buty, szósty bieg odpalają w tempie 4'30/km i szybciej. W chwilach odpoczynku, gdzie tempo spadało do 6'/km, buty stawały się ociężałe. Przyznam, że to ciekawy kontrast, 
z którym spotkałam się po raz pierwszy w biegowej karierze. Warto podkreślić, że Vaporfly Next% 
z chwilą założenia aktywuje i angażuje do pracy mięśnie nóg, szczególnie pośladki. Niewątpliwą zaletą jest to, że w trakcie i po treningu nie odczułam żadnych bólów stóp czy piszczeli, co daje się odczuć w przypadku butów twardych, kiedy każde zderzenie z ziemią jest zwyczajnie nieprzyjemnym doświadczeniem i na długą metę może doprowadzić do kontuzji.

Nie bez przyczyny producent rekomenduje je doświadczonym biegaczom. Chwila nieuwagi, odpuszczenie techniki, czy niechlujny krok, może spowodować przykre dolegliwości. Sama złapałam się na tym, że jeszcze zanim rozpoczęłam rozgrzewkę postawiłam stopę nieuważnie i delikatnie wykręciłam sobie kostkę. Więc trzeba uważać i dobrze się rozgrzać zanim odpalimy wrotki.

Choć widzę, że przepracowana siłowo zima oddaje, to nie mam pewności, czy będą to moje tegoroczne buty startowe. Nie wiem, czy to już ten poziom wytrenowania, który pozwoli mi biegać w nich dyszki czy pół maratony, które u mnie wciąż oscylują w okolicach 5'-5'15/km, a w warunkach triathlonowych, raczej nie liczę na biegowe życiówki. 

Tak czy inaczej, zostają ze mną bo to prawdziwe perełki i żałuje jedynie tego, że nie trafiłam na różowe.

Dam znać po sezonie, jak się potoczyły nasze dalsze losy. Tymczasem, jeżeli biegasz w tym modelu to daj znać co sądzisz. A jeżeli zastanawiasz nie nad zakupem, to daj znać, czy pomogłam Ci podjąć
decyzję.

Pozdrawiam
Aga
@projekt_tri


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wasze komentarze są dla mnie cennym źródłem informacji do tego, aby blog mógł się rozwijać. Będą też stanowiły inspirację do kolejnych wpisów. Dziękuję!
Aga

Copyright © Aga projektTRI , Blogger